Gazeta Mikołowska -

Okolice kapliczki św. Mikołaja przy ul. Konstantego Prusa oraz wzgórze, na którym stoi kościół św. Jana, były 29 czerwca badane za pomocą georadaru.

Urządzenie to wykorzystuje fale elektromagnetyczne, które odbite od badanych warstw pozwalają ustalić, co znajduje się pod powierzchnią ziemi. Badanie prowadził w wytypowanych miejscach Aleksander Cianciara z firmy Georadary.pl, zaś towarzyszyli mu członkowie Mikołowskiego Towarzystwa Historycznego oraz miejski konserwator zabytków Andrzej Gortel.
Wybór właśnie tego terenu do przeskanowania nie jest przypadkowy, bowiem właśnie tu miał się znajdować średniowieczny gród i pierwszy mikołowski kościół.
Na początku lat 60-tych ubiegłego wieku przy okazji budowy drogi rejon ten był badany przez archeologów, którzy mieli natrafić na dawne pochówki. Wówczas jednak prace nie objęły całego wzgórza, zaś obecna technika pozwala na prowadzenie nieinwazyjnych badań i precyzyjne wytypowanie obszaru, w którym jakieś artefakty mogą się znajdować.
Georadar jeżdżąc po wybranym obszarze, przeszukiwał warstwy geologiczne do głębokości dwóch metrów. Sprawdzano praktycznie każdy centymetr, zaś w czasie poruszania się urządzenia na ekranie pokazywał się obraz tego, co znajduje się pod ziemią. Dla badaczy interesujące są wszelkie anomalia, czyli miejsca odbiegające budową i składem geofizycznym od pozostałych. Może to bowiem oznaczać, iż znajdują się tam jakieś elementy z metalu czy regularnie ułożone kamienie będących jakimiś fundamentami. Jednak dopiero badania sondażowe, a potem archeologiczne, pozwoliłyby odkryć to, co pozostało z najdawniejszego Mikołowa.
Sobotnie badania to wstęp do większego przedsięwzięcia przygotowywanego z okazji zbliżającego się 800-lecia miasta. (BJ)