Mierzące około 150 centymetrów i ważące po blisko 350 kilogramów figury apostołów Piotra i Pawła stanęły przed wejściem do starego kościoła.
Ich montaż rozpoczął się 10 lipca wczesnym rankiem; do podniesienia musiano użyć specjalistycznego dźwigu.
Ostrzelali je czerwonoarmiejcy
W ten sposób historia zatacza koło, bowiem takie rzeźby stały w tym miejscu do 1945 roku, kiedy zostały zniszczone.
– Od jednego z parafian dowiedziałem się, że figury ostrzelali radzieccy żołnierze, którzy wkraczali w styczniu 1945 roku do naszego miasta, maszerując obecną ulicą Okrzei w stronę rynku – mówi proboszcz Mirosław Godziek, który był inicjatorem ich odtworzenia.
Z opisu zdjęcia z 1937 roku z czasopisma „Der Sonntagsbote. Wochenschrift deutscher Katholiken" zamieszczonego na facebooku Mikołowskiego Towarzystwa Historycznego wynika, że rzeźby stały przed bramą boczną starego kościoła.
Na podstawie zdjęcia
Współczesne figury świętych są dziełem Tomasza Rzeźnicza, pracownika cieszyńskiej filii Uniwersytetu Śląskiego:
– Jako materiał rzeźbiarski wykorzystałem sztuczny kamień, rzadko obecnie wykorzystywany. Wyparły go żywice, które są dużo lżejsze – mówi artysta
Prace rozpoczęły się już kilka lat temu, najpierw powstał autorski projekt oraz modele, z których miały zostać wykonane postacie świętych.
– Figury apostołów miały być wzorowane na rzeźbach, które pierwotnie tam stały. Jednak przystępując do realizacji, nie dysponowałem żadnymi szkicami czy zdjęciami, które wskazywałyby, jak one wyglądały. Dlatego miałem stworzyć własny projekt według wytycznych architekta Krzysztofa Barysza. W międzyczasie udało się odnaleźć fotografię, na której widać postacie apostołów i prace ruszyły w kierunku ich odtworzenia na podstawie zdjęcia. Wiązało się to z przerzeźbieniem rozpoczętych już modeli, na szczęście prace nie były jeszcze tak zaawansowane. Najwięcej pracy miałem z postacią świętego Piotra, bowiem aby wykonać jego postać z uniesioną ręką, musiałem zniszczyć część już gotowej rzeźby, dojść do konstrukcji czyli stelaża i zamocować nowy, na rękę, z prętów i desek – wyjaśnia pochodzący z Mikołowa rzeźbiarz.
Przyznaje, iż problemem był nie tylko brak dokumentacji (dysponowano tylko fotografią), ale również czas.
– Z powodu pandemii prace zostały przerwane, a obecnie, wraz ze zmianą proboszcza, nabrały przyśpieszenia – zaznacza nasz rozmówca.
Wielkie wyzwanie
Wymiary i spory ciężar rzeźb determinował wybór pracowni, w której zostały one odlane. Chodziło o wskazanie takiej, która dysponowałaby odpowiednim sprzętem, formami, materiałem i – co najważniejsze – doświadczeniem.
Rzeźby apostołów nie są pierwszymi wykonanymi przez Tomasza Rzeźniczka dla mikołowskich kościołów. Wcześniej spod jego dłuta wyszły drewniane figury świętych: Faustyny i Jana Pawła II oraz sedilia, które można zobaczyć w bazylice św. Wojciecha. Zajmował się także odtworzeniem brakujących elementów z wystroju starego kościoła.
– Rzeźbię przede wszystkim w drewnie, więc wykonanie tych kamiennych figur było wyzwaniem. Inny materiał determinuje technikę tworzenia, retuszu, impregnacji – podsumowuje.
Nowe figury zabezpieczone zostały przed niekorzystnym wpływem warunków atmosferycznych. Wierni po raz pierwszy mogli je zobaczyć w niedzielę 11 lipca, zaś zbierana tego dnia kolekta przeznaczona została na finansowanie ich wykonania. (BJ)
Drodzy Mikołowianie
Tematem, który zdominował wrzesień, jest oczywiście powódź na południu Polski.
Więcej…